Absurd w Rosji. Zginął na oczach świata, dostał wezwanie do wojska

Dodano:
Krążownik rakietowy Moskwa Źródło: Wikimedia Commons
Niezależne media donoszą o kolejnych absurdach rosyjskiej mobilizacji. Do walki z Ukrainą wezwany został mężczyzna, który znajdował się na zatopionym krążowniku „Moskwa”.

Portal Fontanka.ru przytacza historię, która pokazuje konsekwencje rosyjskich kłamstw ws. skali ofiar z krążownika Moskwa, a zarazem obrazuje chaos mobilizacji..Michaił T. (imię zmienione – red.) otrzymał wezwanie z wojskowego biura meldunkowego rejonu frunzeńskiego w obwodzie włodzimierskim w Rosji. List odebrała jego matka, która nie kryła zaskoczenia, bowiem jej syn znajdował się na pokładzie zatopionego w kwietniu krążownika „Moskwa”. Choć nie potwierdzono jego śmierci, mężczyzna nie nzjaduje się też na liście ocalonych. „Za niestawienie się w wyznaczonym czasie i miejscu bez uzasadnionej przyczyny można zostać pociągniętym do odpowiedzialności” – mogła przeczytać kobieta, która odebrała wezwanie w imieniu syna.

Załoga krążownika Moskwa nie wiedziała o „operacji specjalnej”?

Michaił T. niecały rok temu zaciągnął się do służby. Mężczyzna wcześniej unikał wstąpienia do wojska – sprawę załatwiał „w alternatywny sposób”. Zimą 2021 roku nie miał jednak pieniedzy na łapówkę, a dodatkowo rozstał sie z dziewczyną. Dlatego postanowił wstąpić do armii. Koledzy odwodzili go od tego pomysłu, za to matka wspierała. Jak twierdziła, prawdziwy mężczyzna powinien służyć w wojsku.

Michaił kontaktował się ze znajomymi m.in. za pośrednictwem listów i komunikatorów. 30 grudnia donosił im, że będzie służył jako kucharz na okręcie. „Będę gotował dla 500 osób” – pisał. Nowy Rok spędził w porcie w Sewastopolu. Później jednostka wyszła w morze. – Utrzymywalismy z nimi kontakt tylko wtedy, gdy byli w porcie. Nie powiedziano im o operacji specjalnej (tak rosyjska propaganda określa wojnę w Ukrainie – red.), wszystkiego dowiadywali się od nas, gdy wchodzili do internetu – opowiadał znajomy Michaiła T. Na początku marca żołnierz w liście do matki pisał, że „wie tylko tak ogólnie, co się dzieje na świecie”.

8 kwietnia „Moskwa” opuściła port w Sewastopolu, a 14 kwietnia doszło do wybuchów na pokładzie krążownika. Choć Ukraina nie wzięła oficjalnie odpowiedzialności za atak, jej przedstawiciele sygnalizowali, że to robota Ukraińców. Sami Rosjanie przekonywali, że doszło do detonacji w składzie amunicji, a dzień później okręt stracił stabilność i zatonął podczas holowania. Zatopienie flagowego okrętu uznawane jest za jedną z najbardziej symbolicznych porażek w 

Może nie żyć, dostał wezwanie do służby

Nie wiadomo dokładnie, jakie były straty Rosjan w personelu. Ministerstwo obrony początkowo mówiło o 1 zmarłym marynarzu, 27 zaginionych osobach i 396 ewakuowanych. W ciągu kolejnych miesięcy sąd w Krymie uznał za zmarłych 17 marynarzy. Nie było wśród nich Michaiła T. Jego matka jest przekonana, że mężczyzna przeżył, tylko jest ranny albo nie może się ujawnić. Także wezwanie do wojska uznała za „promyk nadziei”, nie zwykłą pomyłkę. W przekonaniu o ocaleniu jej syna utwierdzili ją buddyjscy mnisi.

Zapraszamy do wypróbowania WPROST PREMIUM

TERAZ TYLKO 0,90 ZŁ ZA TYDZIEŃ i TAK PRZEZ 12 TYGODNI!

SKORZYSTAJ i WYPRÓBUJ

Źródło: Fontanka.ru
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...